Przepis: Łopatkę pokroić w kostkę 2 x 2 cm. Przełożyć do miski. Podgardle pokroić w podobną kostkę i umieścić w drugiej misce. Podgardle oraz obrany czosnek mielimy na sitku o drobnych oczkach (2 mm). Łopatkę na sitku 8 mm. Przełóż mięsa do jednej miski, dodaj sól, pieprz oraz majeranek i zacznij wyrabiać.
Przepis i sposób przygotowania Bób z boczkiem. Bób umyć, ugotować w posolonym wrzątku i osączyć. Cebulę obrać, opłukać i drobno pokroić. Boczek pokroić w paski, a kiełbasę obrać ze skórki i pokroić w plasterki. Na patelni rozgrzać olej i zrumienić cebulę. Następnie dodać boczek i kiełbasę, smażyć 5 min, po czym
Kucharze peklowanie szynek i polędwic do wędzenia (peklowanie mokre z nastrzykiem) - peklowanie szynek i polędwic do wędzenia (peklowanie mokre z nastrzykiem) (0) Nie znaleziono użytkowników spełniających kryteria wyszukiwania.
Wędzenie. - wędzarnię wygrzewam w temperaturze około 50 stopni przy otwartym daszku przez okres około 40 minut. - do osuszonej wędzarni wkładam ryby i je osuszam w temperaturze nie wyższej niż 50 stopni przez okres około 40 minut – ryba z wierzchu musi być sucha ( w dotyku jak pergamin ). Należy koniecznie pamiętać że w tym
. Przepisy Wieprzowina Przekąski Kuchnia polska Boczek wędzony w domowej wędzarni Boczek wędzony w domowej wędzarni Czas przygotowania: powyżej 1h Składniki boczek surowy 1 kilogram woda 1 litr Liść laurowy suszony Prymat 2 liście Sól peklowa drobnoziarnista Prymat 60 gramów Ziele angielskie całe Prymat 3 ziarna Owoc jałowca cały Prymat 6-8 sztuk czosnek 3 ząbki Pieprz czarny ziarnisty Prymat 2-3 ziarna Wyślij składniki na: Przepis i sposób przygotowania Boczek wędzony w domowej wędzarni Boczek myjemy (ja podzieliłam na 2 kawałki). Do garnka wlewamy wodę, dodajemy sól peklową, przeciśnięty czosnek, ziele angielskie, pokruszone liście laurowe, pieprz i owoce jałowca - mieszamy. Wkładamy boczek i odkładamy w zimne miejsce na około 4-5 dób. Następnie wyciągamy boczek i osuszamy go przez kolejną dobę. Boczek nabijamy na hak i wędzimy w temperaturze około 60-70 stopni przez około 7 godzin. Po tym czasie przekładamy boczek do wody o temperaturze 80 stopni i parzymy przez 30 minut. Polecane produkty Poznaj podobne przepisy Kulinarne porady Aktualności Komentarze (16) Ghost 10:58 60 gramów soli peklowej na 1 kilogram boczku?! Jaka to sól? Jakiej firmy? Co to za mieszanka? Sole pwklowe które kupuję, zawsze są liczone na 5 kilogramów lub na 2,5 kilograma mięsa! Wychodzi około 20 gramów na kilogram! Uważajcie z tą solą peklową, bo to trucizna i trzeba ją dawkować w przemyślany sposób. Kasnaj 19:31 wędzonka wygląda cudownie dollce 09:55 Wygląda cudownie iziona 19:20 Domowe jest najlepsze na sam widok człowiek wie, ze to jest pyszne :) Konczi 11:04 :) miło czyta się Wasze komentarze ... Tak się zastanawiam tylko czy do świąt coś z wędzonek zostanie .... ??? dodi 09:35 domowy zawsze na pierwszym miejscu Malinka 09:28 Tym boczkiem zapachniało aż u mnie :) ben-ka 09:18 Już czuję ten zapach !:) Magdalena Rysińska 06:44 W takich chwilach, widząc takie zdjęcie, chciałoby się mieć swój kawałek ziemi i wędzarnię. misia53 22:34 o rany!, ja go chcę..... MASZ GŁOWĘ PEŁNĄ KULINARNYCH POMYSŁÓW? Zaloguj się i podziel się z innymi swoimi przepisami!
#1 TOSHIBA Uzależniony od forum Użytkownicy 4099 postów MiejscowośćZürich / Poznań Napisano 12 cze 2010 - 19:32 Boczek wędzony na piątek pomyślałem sobie że przydałby się kawałek boczku wędzonego na południu kupiłem boczek ze skorą bo tak się w Niemczech to kupuje – pod nazwą >brzuchBauch<.Jest to boczek ze skórą i żebrami,Niestety, zapomniałem że nie mam już soli do peklowania, a w Niemczech nie kupi się tego w sklepie spożywczym ani żadnym innym „normalnym’ sklepie, obrót sola do peklowania jest tylko poprzez sklepy/hurtownie zaopatrzenia masarni, więc natarłem zwykłą solą jodowaną pokrojony boczek na plastry 1,5 cm. Soli około 20-22 g / 1 kg (soliłem na „oko”) Po 24 godzinach w lodowce do wędzarni, po 1 h osuszania włączyłem generator dymu Borniaka i 1 godzinę tak sobie dymiło w temperaturze 22 - 25 stopni / dym średni. Potem zwiększyłem temperaturę do 35 - 40 stopni i tak jeszcze przez 2 godziny / dym gęsty. Prosto z wędzarki do garnka z wodą i parzenie 8 do 10 min starczy (oczywiście mowa tylko o plastrach 1,5 cm), no i oczywiście natychmiastowa konsumpcja na bieżąco na świeżym chlebku posmarowanym grubo masłem i na to gorący kawałek wszystko pokroiłem na plastry, w celu porównawczym zostawiłem jeden kawałek 3 cm i 2 kawałki po 7 i 8 cm. To wędziłem 2 razy dłużej i odpowiedni dłużej plastry smakowały mi lepiej, były owędzone ze wszystkich stron, a nie jak to normalnie bywa wędzony duży kawałek i potem i jeszcze jedno, wodę do parzenia dobrze jest posolić i pierwszy kawałek sparzyć pojedynczo i odpowiednio do własnego smaku dobrać ilość soli lub ewentualnie jakiś innych przypraw to co kto parzeniu i osuszeniu część plastrów poszła do wędzarki jeszcze na 45 min w 55 stopniach,.A to efekt końcowy Do góry #2 Wnuczek Wnuczek Weteran Użytkownicy 1061 postów MiejscowośćMazowsze. Napisano 13 cze 2010 - 00:56 (soliłem na „oko”) Musiało Cię szczypać. :grin: Gratuluję udanego boczku. Jakbyś dawał sól nie na "oko" a na wagę to byś nie musiał solić wody do parzenia. Ps. lepiej nacierać mięso do wędzenia (o ile nie masz peklosoli) solą kamienną bez dodatku antyzbrylacza. Jakoś żelazocyjanek mnie przeraża. :devil: Do góry #3 TOSHIBA TOSHIBA Uzależniony od forum Użytkownicy 4099 postów MiejscowośćZürich / Poznań Napisano 13 cze 2010 - 08:00 Musiało Cię parzyłem też na „oko” to się opłukało i już nie szczypało :wink: :tongue: :grin: Jakbyś dawał sól nie na "oko" a na wagę to byś nie musiał solić wody do przed parzeniem i „solność” była Ok., ten sam kawałek po parzeniu już miał za mało soli w lepiej nacierać mięso do wędzenia (o ile nie masz peklosoli) solą kamienną bez dodatku tą sól i żadnej innej, a do sklepu już mi się nie chciało jechać. Jak się coś robi na wyjeździe, to trzeba korzystać z tego co się ma ze sobą i jakoś sobie radzić. Jakoś żelazocyjanek mnie co chcesz żyć wiecznie? Na coś trzeba umrzeć :smile: :wink: [size=9][ Dodano: Nie 13 Cze, 2010 09:03 ][/size] PSGratuluję udanego wiesz, czy to jest boczek?????, boje się ewentualnej dyskusji, na temat „złego” nazewnictwa. Ale smakował tak jak wyglądał, jak zawsze wyśmienicie, więcej nie będę się rozpisywał, bo jestem zbyt skromny :grin: :grin: :grin: :wink: Do góry #4 Jałek Jałek Użytkownik Użytkownicy 88 postów MiejscowośćReda Napisano 19 cze 2010 - 22:08 A może zamiat parzenia zapiekanie w wędzarni i na gorąco prosto z wędzarni na stół. pozdrawiam jałek Do góry #5 beiot beiot Weteran Użytkownicy 1455 postów Miejscowośćsuwałki Napisano 19 cze 2010 - 22:40 :clap: Wygląda super smakowicie. TOSHIBA, do czego masz dołączonego borniaka? Do góry Sponsor Sponsor Reklama #6 TOSHIBA TOSHIBA Uzależniony od forum Użytkownicy 4099 postów MiejscowośćZürich / Poznań Napisano 19 cze 2010 - 23:30 A może zamiat parzenia zapiekanie w wędzarni i na gorąco prosto z wędzarni na stół. pozdrawiam jałekJa właśnie lubię parzony na chleb, a potem to co zostanie ostro dopiekany w piekarnikudo czego masz dołączonego borniakaTu masz jak jeszcze była modelem „garnuszkowym”, teraz jest „Borniakowym”https://wedlinydomow...ighlight=#54068Kupiłem ją na Allegro wędzarnia „Beata” u tego sprzedawcy OGRÓD-ZOO lwowska 105-820 Piastów660 689 692, 0-22 3714030carpark@ Do góry
Dzisiaj gościnnie z wizytą u mojego teścia, który od kilku lat jest pasjonatem amatorskiego przygotowywania własnych wyrobów, zarówno mięs, jak i ryb. W mojej opinii, na przestrzeni lat do perfekcji opanował wędzenie wędlin, w tym szynki, boczku, polędwicy czy własnej kiełbasy. To na podstawie jego wiedzy i doświadczeń powstaje opis dzisiejszego wędzonego łososia. Domowa wędzarnia powstała ze… starej szafki BHP! W ubiegłym tygodniu postanowił uwędzić ulubioną rybę zarówno moją, jak i małej Zuzi – łososia. Dla przypomnienia, w zeszłym tygodniu zalegał jeszcze śnieg – widać na zdjęciach 🙂 Przystępujemy do działania, czyli czego potrzebujemy, by uwędzić naszego łososia? Przede wszystkim dobre chęci, bo i przepis jest stosunkowo prosty. Dalszy opis pozostawiam w całości teściowi 🙂 Potrzebujemy świeżego filetu z łososia, soli, pieprzu i ewentualnie sypkiej, słodkiej papryki. Nie neguję przepisów wymagających moczenia w solance z udziałem wielu przypraw. Wydaje się, że niekonieczna jest duża ilość przypraw w wędzeniu łososia, ponieważ traci się jego naturalny, oryginalny smak. I jeszcze jedno. Odważni mogą się pobawić w samodzielne filetowanie (filetowanie z uwagi na specyficzną strukturę mięsa łososia nie jest trudne) i wtedy końcowy wyrób jest jeszcze tańszy. Dalej: Umyty i osuszony płat fileta solimy (dużo), pieprzymy (mniej), paprykujemy (jeszcze mniej), kładziemy na odpowiednio długiej i najlepiej gęsto nawierconej dębowej desce skórą do dołu i odstawiamy na 3 godziny w chłodne miejsce (większość wędzi w pozycji pionowej, przy której jest trudno i prawie niemożliwym utrzymać tę samą temperaturę na całej powierzchni ryby, może także nadmiernie wyciekać tak przecież pożądany tłuszcz). Uwaga praktyczna – najlepiej wędzić w dużym kawałku ponieważ mniej wysycha. Preferuję wędzenie na ciepło, bo tak lubimy, a poza tym jest to wędzenie łatwiejsze w wykorzystaniu wędzarni domowej nie posiadającej przecież precyzyjnego pomiaru procesu wędzenia (musimy jednak mieć zamontowany termometr i to najlepiej na wysokości wędzonej ryby). Odpowiednią temperaturę w wędzarni łatwiej utrzymać, kiedy jest chłodniej, czyli w miesiącach jesienno-zimowych i wiosną. Ciekawe pytanie – jak odróżnić wędzenie na ciepło i na zimno? Bez wchodzenia w szczegóły, łosoś na zimno da się pokroić w plastry, natomiast na ciepło rozdziela się na cząstki, no i może się różni nieco w barwie, a także i przede wszystkim w smaku. Naszego łososia na ciepło wędzimy w temperaturze ok. 30-35 stopni Celsjusza, może być nieco więcej(bez przesady z dokładnością, choć wymaga to jednak zdecydowanie większego pilnowania temperatury niż w przypadku szynek i tym podobnych). Wędzimy ok. 2,5-3 godz. z użyciem takiego samego drewna jak przy tradycyjnych wędzonkach (dąb, olcha, drewno owocowe). Po wyjęciu z wędzarni i wystudzeniu wąskim nożem odcinamy sam filet, a przyklejoną do deski skórę moczymy i usuwamy szorstkim zmywakiem. Tak przygotowany wędzony łosoś należy spożyć w stosunkowo krótkim czasie. Próby mrożenia i rozmrożenia dały absolutnie pozytywny wynik. Jeśli choć raz podejmiesz próbę samodzielnego wędzenie łososia będzie on częstym bywalcem na twoim stole! Smacznego! Tagi: łosoś, wędzarnia
Boczek jest dolną częścią tuszy wieprzowej. Bardzo często można go zakupić razem z żeberkami, ale również jest do kupienia całkowicie osobno. Boczek wędzony jest znany w krajach, w których odnotowuje się największe hodowle świń. Do tych państw zalicza się między innymi Polskę, Wielką Brytanię oraz Hiszpanię. Boczek często mianuje się angielską nazwą - bekon, mimo, że w krajach anglojęzycznych jada się wersję okrojoną z tłuszczu oraz w uboższych potrawach. Znane są dwie odmiany boczku. Jedną jest streaky bacon, która pochodzi z dolnej części brzucha świni. Droższa natomiast wersja mięsa z innych części wieprzowiny, między innymi ze schabu, nazywana jest back bacon. W Polsce boczek wędzony można w różnych regionach spotkać także pod nazwą szpyrki lub szperki. Zastosowanie boczku wędzonego Najczęstszym zastosowaniem boczku wędzonego jest podanie go na kanapki, tosty a także pizze. Dodaje się go również do różnego rodzaju roladek, mięs i pasztetów. Popularna jest jajecznica z boczkiem wędzonym. Boczek wędzony świetnie smakuje z dodatkiem chrzanu lub dobrze doprawionej musztardy. Jak wybrać dobry boczek wędzony Ewidentnymi objawami tego, że produkt jest nieświeży będzie niezdrowy koloryt, a także specyficzny zapach. Jeśli mięso będzie dziwnie śliskie i lepkie pod palcami nie powinno się już go spożywać. Boczek wędzony a zdrowie Ze względu na wysoki poziom tłuszczów nasyconych boczek wędzony nie jest zalecany osobom mającym problemy z cholesterolem. Szczególnie groźny może okazać się w przypadku osób chorych na hipercholesterolemię. Nawet w przypadku prawdziwych okazów zdrowia, należy zachować umiar w degustowaniu potraw z dodatkiem boczku wędzonego. Jak się robi boczek wędzony? Boczek przed właściwym uwędzeniem należy zapeklować. Peklowanie jest jedną z najczęściej stosowanych metod konserwacji mięs, dzięki której zabezpiecza się mięso przed popsuciem. Dodatkowym atutem peklowania jest nadanie smakowitego zapachu i aromatu. Zazwyczaj pekluje się poprzez natarcie porcji boczku solą spożywczą i odłożenie na kilkanaście godzin w chłodne miejsce, najlepiej do lodówki. Po wyznaczonym okresie i po opłukaniu mięsa, przygotowuje się zalewę peklującą, w której skład wchodzą sól, ziarna czarnego pieprzu, listki laurowe, ziarna jałowca, ziarna ziela angielskiego oraz saletra. Po zagotowaniu zalewy i późniejszym jej wystudzeniu umieszcza się porcje boczku w naczyniu (nie metalowym) tak by cały się zanurzył w zalewie. Mięso w zalewie należy trzymać w lodówce przez około dwa tygodnie, przewracając je co dwa dni. Po całym procesie należy opłukać boczek i wymoczyć go przez kilka kolejnych godzin w zimnej wodzie. Po wyjęciu z wody, boczek dokładnie wysuszyć, a następnie można przystąpić do procesu wędzenia. Mięso wędzi się od 3 do 4 godzin w dymie o coraz wyższej temperaturze. Pod koniec wędzenia do ognia można dodać gałązki jałowca, dzięki czemu boczek nabierze intensywniejszego aromatu. Po zakończeniu ostatniego procesu boczek wkłada się do gorącej wody, jednak nie dopuszcza się do jej wrzenia. Mięso gotuje się proporcjonalnie pół godziny na kilogram porcji. Tak uwędzony boczek można przechowywać w lodówce maksymalnie tydzień, lub zamrozić go na kilka miesięcy. Wartości odżywczezwiń Białko0,47 g Objętość(ml)0 ml Procent masy0 %
jak pokroić boczek do wędzenia